Gdyby Wojciechowi Kossakowi udało się namalować Panoramę Somosierrę, byłaby to z pewnością najlepsza z jego panoram malarskich. Szkice dowodzą, że malarz podszedł do tematu niezwykle starannie, obraz przedstawiałby realistycznie bitwę ze szczególnym uwzględnieniem ukształtowania terenu. Wreszcie Somosierra byłaby przedstawiona nie jako stromościenny wąwóz. A jak widział przyszłą panoramę Kossak, możemy zobaczyć w Przemyślu.
Kossak do współpracy przy panoramie zaprosił Michała Wywiórskiego, znanego mu ze współpracy przy Barezynie. Razem też wyjechali na początku listopada 1899 roku do Hiszpanii, na „wizję lokalną”. W Hiszpanii wędrowali większość drogi pieszo, przy wozie transportującym aparaty fotograficzne, żywność i malarskie przybory. Według wspomnień Kossak, przeszli w ten sposób 240 kilometrów.
Sama Somosierra ukazała się artystom zgoła inaczej niż do tej pory byłą przedstawiana na obrazach i w opisach.
Kossak we wspomnieniach tak pisał o pierwszym wrażeniu: “Na pierwszy rzut oka, obejmując całe pasmo wzrokiem, widzę gdzie Somo-Sierra. Tam! Tylko tam, gdzie wśród stromych i wysokich szczytów to łagodne zagłębienie, tak, to jest jedyne przejście przez Guadarramę i jedyna droga do Madrytu… Porównując Somo – Sierrę w naturze z płodami imaginacyi naszej, nas malarzy, co ją chcieli ze swej fantazyi odtworzyć, wygląda dla nie-żołnierza bardzo niewinnie, nie ma ani przepaści ani jarów. Natomiast z punktu widzenia żołnierza i jeźdźca, musiało to być wprost piekłem.”
Następnie obaj malarze wrócili do Berlina, gdzie Wywiórski wykonał szkice, pejzaż skończył jeszcze w grudniu 1899 roku. Postacie rozpoczął malować Kossak i pod koniec stycznia gotowe były cztery szkice na płótnach o wymiarach 150 x 287 cm.
Szkice przewieziono do Warszawy i zaprezentowano konsorcjum oraz gen. Aleksandrowi Puzyrewskiemu, który pisał o Somosierze. Niestety na drodze do namalowania właściwej panoramy stanął ówczesny gubernator Warszawy – Aleksander Imeretyński – bojący się, że tak sławiące oręż polski dzieło może przyczynić się do zamieszek i wzrostu uczuć patriotycznych.
Postawił warunek: panorama najpierw zostanie zaprezentowana w Moskwie i Petersburgu, potem w Warszawie. Jedynym miastem jednak, w którym znajdował się budynek do prezentacji tego typu i rozmiarów obrazu była Warszawa, tak więc propozycja gubernatora była tylko prowokacją wobec artystów. Kossak z listem polecającym do cesarza Wilhelma II, który miał słabość do artysty, pojechał ze szkicami do Petersburga, do wielkiego księcia Włodzimierza Aleksandrowicza. Ten wysłał telegram do gubernatora z prośbą o wyrażenie zgody na namalowanie panoramy. Rozsierdzony gubernator jeszcze bardziej się zbiesił. Kossak, który wynajął już budynek na dwa lata, zamówił płótno, chciał pójść na ustępstwa, nie akcentując tak bardzo wizerunku szwadronu szwoleżerów. Imeretyński zgodził się na dzieło inne, bardziej uniwersalne. Kossak namalował panoramę Bitwa pod piramidami.
Szkice do Samci – jak nazywał panoramę Kossak – kupili 26 maja 1900 roku od Kossaka bracia Ludwik i Jan za 7000 rubli.
Po śmierci Imretyńskiego 17 listopada 1900 roku, jego następca – Iwan Podgorodnikow, zgodził się na pokazanie publiczne szkiców do Somosierry. Po wystawie cztery szkice kupił za 15 tysięcy rubli Czesław Świeżawski z Łykoszyna. Kazał je oprawić w ramy nawiązujące stylem do empiru i wywiózł do swojego dworu w Ostrowie koło Przemyśla. Podczas I wojny światowej cztery płótna były zdeponowane w Muzeum Diecezjalnym w Przemyślu.
W 1968 roku spadkobierczyni (córka) właściciela obrazów Anna Świeżawska, postanowiła sprzedać szkice. Zainteresowane były Muzeum Narodowe w Poznaniu i Muzeum Ziemi Przemyskiej w Przemyślu, którego dyrektor Antoni Kumysz z jednej poprosił Świeżawską o złożenie oferty jego placówce, z drugiej – poprosił Prezydium Miejskiej Rady Narodowej i Ministerstwo Kultury i Sztuki o środki finansowe na zakup obrazów. Władze i osoby prywatne oraz organizacje społeczne (w odpowiedzi na apel Towarzystwa Upiększania Miasta, które wpłaciło 1 000 zł) pomogły i 15 grudnia 1969 roku obrazy kupiono za 190 tysięcy złotych (45 tysięcy z wpłat społecznych). W lipcu 1970 roku obrazy trafiły do muzeum i 6 października 1970 roku. Zostały po raz pierwszy pokazane publiczności na wystawie w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 3 w Przemyślu i trwała trzy tygodnie.
Szkice znalazły się w zbiorach Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, i w starym budynku przy placu Czackiego, były prezentowane bez ram (z ramami były za duże) a od 2008 roku – w nowym budynku Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej – już w ramach.