To jedno z moich niespełnialnych (na razie) marzeń. Jeśli wehikuł czasu już zostanie wynaleziony, chciałbym przenieść się na jeden dzień roku, 2 października 1808 do Erfurtu i móc się przysłuchać rozmowie, którą prowadzili ze sobą Goethe i Napoleon .
Spotkanie dwóch największych gigantów umysłowych epoki musiało być ucztą intelektualną. Obaj niezwykle się szanowali nawzajem (jak to bywa między naprawdę wielkimi postaciami) i nie wstydzili się do tego przyznać. Ze spotkania wielkiego poety i myśliciela z wielkim wodzem, jest kilka relacji. Nie do końca z pewnością prawdziwych, a przede wszystkim – nie przytaczających dosłownie słów obu rozmówców. Spotkanie uwiecznił także na szkicu i obrazie Paul Delaroche .
Jak przebiegało spotkanie? Wspominali je w swoich wspomnieniach: minister spraw zagranicznych Taleyrand oraz Johann Peter Eckermann niemiecki poeta i zaufany przyjaciel Goethego (we wspomnieniach wydanych w 1829 roku). Do końca pewnie nikt nie wiedział ani nie pamiętał wszystkiego. Na pewno dla rozmówców była to rozmowa ważna i zapamiętali ją do końca życia.
Pewne jest, że w Erfurcie, w Turyngii, w niedzielę 2 października 1808, w porze lunchu w pałacu, w którym rezydował Napoleon, zostali przyjęci na audiencji dwaj poeci niemieccy: Goethe i Christoph Martin Wieland.
Na pewno rozmowa dotyczyła m.in. literatury, na przykład Werthera, którego Napoleon zabrał ze sobą na wyprawę do Egiptu. Rozmawiali również o Tacycie, Horacym, literaturze łacińskiej, współczesnym teatrze. Goethe był pod wrażeniem rozległej wiedzy Napoleona i trafnych analiz dzieł literackich. Rozmawiali także o sprawach prywatnych, ale jak można przypuszczać, wielcy ludzie nie tracili zbyt wiele czasu na banały.
Podczas tej rozmowy padły też, cytowane wielokrotnie, słowa Napoleona o poecie „Oto człowiek!”.
Również Wieland był pod wrażeniem spotkania. Po latach wspomniał, że rozmawiał z „człowiekiem ze spiżu.”
Obaj poeci zostali odznaczeni Legią Honorową, a Goethe ostentacyjne przypinał ją do ubrania, przy okazji spotkań z przedstawicielami państw Świętego Przymierza, po upadku Napoleona.
Na budynku obecnej Turyńskiej Kancelarii Państwowej, próżno szukać tablicy upamiętniającej to spotkanie, Owszem, wiszą dwie tablice z wypisanymi sławnymi osobami goszczącymi w tym dawnym pałacu – nie ma na nich jednak Napoleona. No, cóż, tablica nieważna, czekam na wehikuł czasu.