
Wystawę otwartą 21 października w Pałacu pod Blachą w Warszawie powinien każdy zobaczyć, nie tylko wielbiciel epoki napoleońskiej i Pepiego. Obecnie jest zamknięta decyzją premiera, ale jak tylko muzea zostaną na nowo otwarte – wszyscy marsz pod Blachę!
Jak podają organizatorzy wystawy w ostatnich dwunastu miesiącach w prywatnym mieszkaniu księcia Józefa przybyło ponad 250 eksponatów, w tym 32 zakupy i ponad 50 depozytów z 6 prywatnych kolekcji.
Miałem szczęście odwiedzić ekspozycję trzy dni po otwarciu a dziesięć dni przez zamknięciem muzeów z powodu pandemii.

O dziwo, taka wystawa, tuz po otwarciu a wewnątrz pustki. Byliśmy jedynymi zwiedzającymi. Wewnątrz oprócz nas byli rekonstruktorzy (i rekonstruktorka) kręcący film promujący wystawę.
Na dole, na wprost wejścia wita nas popiersie Popiego, a właściwa wystawa mieści się na I piętrze. W przedpokoju wiszą portrety, w małej niszy ustawiono dioramę, w sakli 1:72 przedstawiającą fragment bitwy pod

Borodino. W kilku kolejnych pokojach oglądamy obrazy, meble z epoki, sprzęt, fragmenty uzbrojenia, eksponaty pochodzące wykopalisk (m.in. guziki, drewniany orzeł, szabla).
Z obrazów najważniejsze wydają się Portret księcia Józefa Poniatowskiego, autorstwa Józefa Grassiego, Bitwa pod Fuengirolą, autorstwa Januarego Suchodolskiego, konny Portret oficera 13. pułku huzarów Księstwa Warszawskiego, namalowany przez Feliksa Sypniewskiego.

Są oczywiście obrazy przedstawiające moment śmierci księcia Poniatowskiego, są naczynia z jego podobizną, medale, order Virtuti Militari. Wśród rzeźb oglądamy marmurową Madame Recamier i popiersie Napoleona. Wśród eksponatów znajdują się również miniatury portretowe matki i siostry księcia Józefa, oryginał list metresy, Henrietty de Vauban W jednej z gablot leży beczułka na napoje, używana przez kantynierkę, służącą w jednym z francuskich pułków.
Na biurku księcia stoi zegar słoneczny – okrągły blat, lupa powiększająca i armata. Promień słoneczny przechodzący przez lupę zapalał lont armatni a ta wystrzałem oznajmiała godzinę.

Naszemu rodzinnemu zwiedzani towarzyszyli rekonstruktorzy, udało nam się uchwycić m.in. damę i żołnierza grających na fortepianie. Na dole w gablocie widnieje kilka „pamiątek” związanych z wystawą. Niestety, zarówno magnesy z Pepim, jak i książki można kupić tylko w kiosku w Zamku Królewskim (kilka minut spacerkiem od wystawy).
Nie wiadomo, kiedy wystawa będzie znowu otwarta, wiadomo, jednak, że dla „napoleonistów” obecność na niej jest obowiązkowa.
Takie artyleryjskie zegary można również zobaczyć w muzeum w Jędrzejowie. Dziękujemy za ten wpis. Jak tylko się da, koniecznie odwiedzimy Pałac Pod Blachą po raz trzeci. Pozdrawiamy.
LikeLike