Niewiele jest w Polsce miejsc, w których prezentuje się pamiątki z epoki napoleońskiej. Tym bardziej cieszy wizyta w Pułtusku. Cesarz był tu krótko, ale hołubi się ten jego pobyt tutaj szczególnie. To zasługa głównie utworzonego w 2000 roku przez Akademię Humanistyczną imienia Aleksandra Gieysztora Ośrodka Studiów Epoki Napoleońskiej.
Pułtusk stanowczo jest za słabo znany i za słabo promowany. Małe to, ale pełne uroku miasteczko leży godzinę jazdy od Warszawy. To stąd wyruszył na warszawski Ursynów – Anioł, najsłynniejszy gospodarz domu polskiego filmu. Tutaj znajduje się najdłuższy brukowany rynek w Europie. Po Pułtusku można popływać gondolami i kajakami (po kanałach, z których powodu miasteczko zwane jest „mazowiecką Wenecją“)…
Jednak ja oczywiście szukam śladów Napoleona.
Na jednym z narożników uliczek wychodzących na rynek wisi tablica informująca, że tutaj znajduje się wystawa „Napoleon w Pułtusku”. Otwarto ją w 2011 roku.
W dwóch salach stoją meble z epoki, w gablotach z XIX wieku małe popiersia Napoleona i Józefiny, talerze z obrazami przedstawiającymi sceny napoleońskie, porcelanowe figurki konnych jeźdźców to marszałkowie biorący udział w bitwie pod Pułtuskiem: Davout i Soult. W gablotach leża też pistolety, szpada francuska (tzw. Diametowa), bagnet, medale mające upamiętnić I wojnę polską (1806 – 1807). Na ścianach wisi dziewięć map z tej kampanii. W tym – jak tłumaczy pani oprowadzająca po mini-muzeum – opis bitwy pod Pułtuskiem z 26 grudnia 1806 roku sporządzony przez von Botha, z dołączonym planem bitwy z doklejanymi fragmentami odpowiadającymi poszczególnym fragmentom starcia.
Wspomniana pani zna historię większości eksponatów. Myli się tylko raz – pokazując litografię przedstawiającą królową Prus Luizę (podpis jest wyraźny), mówi, że to druga żona Napoleona, Maria Ludwika. Ale poza tą małą wpadką, dużo i ciekawie opowiada o mapach, planach, poszczególnych eksponatach.
Wizyta nie jest droga, bilet kosztuje 4 złote. Brak środków sprawia najprawdopodobniej, że brak tu kilku rzeczy. Choćby wydawnictw (można je tylko obejrzeć w gablocie) poświęconych kampanii polskiej, bitwie pod Pułtuskiem, epoce napoleońskiej. Można pewnie dogadać się na przykład z wydawnictwem Napoleon V, które specjalizuje się w druku książek o tematyce napoleońskiej. Można, wzorem choćby Lipska czy Muzeum Napoleońskiego w Witaszycach, zaprezentować makietę bitwy lub fragmentu bitwy pod Pułtuskiem, zaprosić do realizacji modelarzy…
Szkoda, ze nie udało się tej ekspozycji umieścić pod drugiej stronie rynku, w domu pod numerem 29 w którym w Napoleon nocował od 29 grudnia 1806 roku do 1 stycznia 1807 roku. Niestety, sprawy własnościowe na razie pozwalają urządzić tutaj wystawy napoleońskiej. Na fasadzie domu wisi tablica upamiętniająca pobyt cesarza.
Kolejne miejsce pamiętające Napoleona to zamek biskupi, ale o tym w następnym wpisie.