
Widok z Rynku na wylot ulicy Prusa, gdzie pod numerem 2 mieścił się Hotel Pod Czarnym Orłem (na zdjęciu trzecia kamienica od lewej).
Bolesławiec na Dolnym Śląsku to miasto mocno napoleońskie. Sam cesarz był tu pięć razy, ale i inni tej epoki odwiedzali to miasto (marszałkowie napoleońscy, car Aleksander I, król pruski, marszałek Kutuzow). Miasto zasłynęło przez wieki porcelaną tu wyrabianą. Ale ja, chociaż porcelana tutaj jest warta obejrzenia, fotografowania i opisania – wpadłem tu po śladach epoki napoleońskiej. Mini cykl tekstów o Bolesławcu zacznę – według ważności – oczywiście od wizyt samego cesarza. Acha, jeszcze jedno – tak czystego, zadbanego i ukwieconej starówki nie widziałem już dawno – wielkie brawa dla władz i mieszkańców Bolesławca… A teraz o Napoleonie.Bolesławiec miał zaszczyt po raz pierwszy gościć Napoleona 16 lipca 1807 roku Cesarz wracał wtedy do Francji po zawarciu pokoju w Tylży. Do miasta wjechał między godziną 22.00 a 23.00 Towarzyszył mu książę Bergu 200 żołnierzy, w konwoju jechało 13 powozów. Tym razem pobyt był krótki, zmieniono tylko konie. Po zmianie koni cesarz odjechał w kierunku Drezna, a tylko jego orszak pozostał w mieście na noc.
Trzecia wizyta nastąpiła podczas powrotu spod Moskwy, 13 grudnia 1812 roku. Po drodze, między Chojnowem a Bolesławcem pękły sanie, którymi podróżował Napoleon pod przybranym nazwiskiem Caulaincourt. Temperatura wynosił wtedy minus 22,5 stopnia Celsjusza. Napoleon wjechał do Bolesławca o godzinie 7 rano i zatrzymał się w najmodniejszej w mieście i najnowszej (oddanej do użytku dwa lata wcześniej) gospodzie “Pod Czarnym Orłem” tuż obok rynku. Zatrzymał się w pokoju na pierwszym piętrze, wypił herbatę i kawę podane w niebieskiej filiżance. W późniejszych latach właściciele gospody wynajmowali ten pokój za dodatkową opłatą.
Jak wspomina prawdziwy Caulaincourt, towarzysz podróży cesarza, Napoleon rozmawiał z nieświadomym wagi gościa karczmarzem Zollerem. Pytany o sytuację w kraju, podatki i stosunek do wojny, gospodarz odpowiadał szczerze swojemu gościowi (wciąż nie wiedząc z kim rozmawia). Cesarz skomentował rozmowę: “On ma rację, więcej rozumie niż wielu ważnych ludzi. Nie jest dworakiem.”
Kolejną rozmówczynią była sprzedawczyni szklanych paciorków, która nieproszona wtargnęła do pokoju oferując towar. Napoleon kupił od niej m.in. naszyjniki i pierścionki, połowę wręczył Caulaincourtowi w podziękowaniu za podróż.
Po krótkiej drzemce, ok. godziny 8 rano, cesarz wraz z towarzyszami podróży pojechał dalej naprawionymi saniami w stronę Zgorzelca.

W tej kamienicy, obecnie ulica Prusa 2, mieścił się hotel Pod Czarnym Orłem. Napoleon odpoczywał na I piętrze.
Czwarty pobyt Napoleona w mieście trwał dwie doby. Tym razem armia francuska ścigała pruską armię Blüchera podczas kampanii sasko-śląskiej w 1813 roku. Napoleon dotarł do Bolesławca 25 maja o godzinie 16.00.
Najpierw zapytał czy to jest miasto, w którym zmarł marszałek Kutuzow, potem czy jest jakoś upamiętniony. Usłyszawszy, ze nie ma po Rosjaninie żadnego pomnika powiedział (wg książki Mariusza Olczaka “Kampania 1813”): “To jest zaniedbanie i zostanie przez nas naprawione”. Dalsza wojna przeszkodziła mu dotrzymać zobowiązania.
Potem wyraził niezadowolenie z powodu ucieczki wielu mieszkańcó z miasta a także z powodu ucieczki burmistrza. Kazał nawet zburzyć jego dom i dopiero wyjaśnienie, że ten nie ma własnej kamienicy cofnęły rozkaz.
Cesarz odbył krótką rozmowę z księdzem katolickim Scheerem a tymczasem do Bolesławca dotarł cały sztab i 4 tysiące gwardzistów. Na dwa dni Bolesławiec stał się siedzibą sztabu armii francuskiej, stąd cesarz wydawał rozkazy dotyczące dalszej kampanii. Sam mieszkał tym razem na Rynku pod numerem 28, w domu należącym do kupca Ernesta Jenke. 27 maja o godzinie 8 rano cesarz opuścił miasto.
Piąta i ostatnia wizyta napoleona w Bolesławcu miała miejsce 7 czerwca 1813 roku. Cesarz przyjechał do miasta z Chojnowa. Zatrzymał się ponownie w kamienicy nr 28 przy Rynku.
Przyjął na audiencji delegację władz miejskich, m.in. radcę sądowego (pochodzącego z Królewca) i późniejszego burmistrza Kulemmana i kupca Ernesta Jenke. Wysłał kilka listów, m.in. do Mareta, księcia Bassano i marszałka Davouta. Po noclegu, rano wraz z Gwardią opuścił Bolesławiec udając się do Zgorzelca. Przed jego domem aż do 18 sierpnia straż pełnili gwardziści, wszyscy liczyli się, ze cesarz może tu jeszcze wrócić. Wojna sprawiła, że już tu nie wrócił…
Dawny hotel Pod Czarnym Orłem to obecnie kamienica przy ulicy Prusa 2. Na parterze najczęściej ma siedzibę kolejny bank, na piętrze są prywatne mieszkania. To powojenna rekonstrukcja barokowej kamienicy, zniszczonej podczas ostatniej wojny. Pierwotny budynek wzniesiono w roku 1714.
Kamienica na Rynku 28 została zburzona w 1897 roku a na jej miejscu w 1900 roku zbudowano dom, który który stoi do dzisiaj. W roku 1820 urodził się w niej Carl Ferdinand Appun – niemiecki botanik, który w roku 1849 został wysłany przez Fryderyka Wilhelma IV do Wenezueli i badał również na zlecenie królowej Wielkiej Brytanii roślinność Gujany Brytyjskiej.
Na żadnym z domów, w których przebywał Napoleon nie wisi żadna tablica informująca o tych faktach. Szkoda, bo naprawdę mało jest miast w Polsce mających szczęście gościć cesarz tak wiele razy. Inne miejscowości Dolnego Śląska uhonorowały pamięc o pobycie w nich Napoleona (choćby Lubań, Lwówek Śląski), Bolesławiec bardziej chwali się Kutuzowem, który tu zmarł. Ale o nim w następnych wpisach na blogu.