Pomnik ustawiony na małym pagórku widoczny jest z daleka. Od Sandomierza rozsławionego księdzem z detektywistyczymi umiejętnościami jest tu niedaleko, więc gzrechem byłoby nie odwiedzić miejsca mniej znanej bitwy w roku 1809. Więc, chociaż to miasto Ojca Mateusza było głównym celem wyprawy, nie zgrzeszyłem i pobliskie Wrzawy odwiedziłem.
Widły Sanu i Wisły znamy przede wszystkim z kart “Potopu” Henryka Sienkiewicza. To tutaj armia szwedzka założyła obóz warowny i został otoczona przez dwie armie polskie. To tutaj Zagłoba, Wołodyjowski i Kmicic spotkali się z królem Szwecjiby wydostać Rocha Kowalskiego z niewoli… W epoce napoleońskiej w pobliżu małej wioski Wrzawy odbyła się bitwa wojsk księcia Poniatowskiego z Austriakami.
Wojska te po bitwie pod Raszynem odbyły rajd w głąb Galicji. Jednym z celów było zdobycie niezwykle strategicznie położonego Sandomierza. 18 maja zdobyto Sandomierz a pod koniec maja polskie oddziały były już w widłach obu rzek a sztab za siedzibę obrał dwór Tarnowskich w Trześniu (24 maja). Po manewrach z obu stron 12 czerwca w południe rozpoczęła się bitwa pod Wrzawami.
Podmokły teren, liczne groble i kanały nawadniające sprzyjały mniej licznym Polakom, których główne siły skupiły się we wsi Pączek (9 kompanii piechoty i jedno działo). Ta pozycja nie został zdobyta przez Austriaków mimo ataków trwających do godziny 17. O godzinie 16, książę Józef Poniatowski na czele 2 pułku jazdy odparł atak austriackiej kawalerii i artylerii na lewym skrzydle. To był najgroźniejszy moment starcia. Jako że podpułkownik Obertyński i generał Rożniewiecki również poradzili sobie z atakami oskrzydaljącymi wroga, Austriacy zaniechali dalszych ataków ograniczając się do ostrzału artyleryjskiego, który trwał do godziny 22.
Polacy, którzy liczyli na pomoc wojsk rosyjskich, zrozumieli w końcu, że korpus rosyjski, mimo formalnego sojuszu i zobowiązania do takiej pomocy, nie zamierza się angażować przeciwko Austriakom. Wobec przewagi liczebnej wroga, Poniatowski przeprawił się w nocy z 13 na 14 czerwca przez rzekę a 21 czerwca ruszył w stronę Puław. Trzy dni wcześniej Austriacy odbili Sandomierz.
Historycy oceniają, że w bitwie pod Wrzawami zginęło ok. 200 Austriaków i ok. 100 Polaków.
W roku 1879 właściciel Wrzaw – baron Kalikst Horoch, dla upamiętnienia 70 rocznicy bitwy wystawił na terenie Dąbrowy Wrzawskiej na małym pagórku klasycystyczny, kamienny obelisk. W tym miejscu pierwotnie pochowano poległych w 1809 roku, w miejscu tym zginął kapitan Siemionkowski.
Na czele cokołu znajduje się krzyż, wieniec laurowy, gwiazda, orła, skrzyżowane sztandary, armatnie lufy i napisy:
„Pamięci Walecznych Rodaków
Obrońców swobód ojczystych
Poległych w bitwie na tych polach
Stoczonej dnia 12 czerwca 1809 roku”.
Na tylnej ścianie cokołu mieści się napis:
„Pomnik ten
Na wieczną rzeczy pamiątkę
Obywatel obrońcom, żołnierz żołnierzom
Polak Spółziomkom
Kalikst Horoch
Postawił w 1879 roku”
Z kolei na bocznych ścianach napisy głoszą:
„Za czasów Księstwa Warszawskiego
Pod dowództwem księcia
Józefa Poniatowskiego
Naczelnego Wodza Wojsk Polskich”.
oraz
„Jak długo w sercach naszych
Krew cnych przodków płynie
Tak długo tych walecznych
Pamięć nie zaginie”.
Są to cytaty z hymnu Stefana Garczyńskiego napisanego po bitwach pod Wawrem i Dębem w Powstaniu Listopadowym (walczył w nich w stopniu kapitana Kalikst Horoch).
Pomnik stał się miejscem wielkiej patriotycznej uroczystości w 100. rocznicę bitwy w roku 1909 oraz w 1989. Fundator pomnika Kalikst Neron baron Horoch żył w latach 1800-1883; pochodził ze starej rodziny szlacheckiej. W 1818 roku wstąpił do Kwatermistrzostwa Armii Królestwa Kongresowego, opracowywał palny dróg, 1 8126 werócił do Wrzaw. Na wieśc o wybuchu Powstania Listopadowego ruszył ku Warszawie formując po drodze oddział – do stolicy dotarł na czele 300 ludzi. W stopniu kapitana służył w dywizji jazdy sandomierskiej i na czele czterdziestu ludzi dotarł po lodzi do Kazimierza, zdobył magazyn broni i żywności, wziął jeńców. Za ten czyn otrzymał złoty krzyż Virtuti Militari. Po upadku Powstania wrócił do Wrzaw a pod koniec życia przeniósł się do Krakowa. W 1883 roku ufundował pamiątkową płytę na Rynku Krakowskim w miejscu, gdzie Tadeusz Kościuszko składał pamiętną przysięgę.
Pomnik łatwo znaleźć – wystarczy jadąc po wjeździe do wsi Wrzawy skierowac się ku Wiśle, ku wałom przeciwpowodziowym. Tuż obok nich, widoczny z daleka, stoi na małym pagórku biały obelisk. Miejsce jest zadbane, trawa świeżo skoszona. Obok mały parking i drewniana wiata z ławkami i stołem. Pod kopcem – tablice sprzed kilku lata: jedna ku czci fundatora pomnika, druga – ku czci poległych mieszkańców wsi.
Z Sandomierza można tu dojechać samochodem w kilkanaście minut. Tak więc, jeśli juz pobiegacie śladami Ojca Mateusza, warto na chwilę podjechać do Wrzaw. Nasi spod księcia Poniatowskiego są tego warci.