Napoleon nigdy nie był w Twierdzy Modlin. Jednak to on zdecydował o jej budowie, on dopilnował, by budowa była kontynuowana. Z kolei Poniatowski i Dąbrowski w twierdzy byli. Wszyscy trzej bohaterowie epoki napoleońskiej zostali uhonorowani po 1918 roku – ich imionami nazwanio bramy twierdzy.
Odwiedzenie tych bram ich to jednocześnie okazja do spaceru po prawie całym terenie twierdzy. Pomocna jest w tym mapa rozdawana w informacji turystycznej. Jeśli wybierzemy się do twierdzy samochodem, najlepiej zrobić to w niedzielę – nie zapłacimy za parking (tak przynajmniej jest latem 2016 roku). Jesli przyjedziemy tu pociągiem lub autobusem, rozpocząć zwiedzanie możemy w każdym miejscu, ale zacznijny od proponowanego przeze mnie. To także świetnie miejsce dla stary zwiedzania twierdzy na rowerze. Zresztą wiele osób tak robi – dobrze utrzymane twarde nawierzchnie głównych ścieżek, łatwość dotarcia w miejsca, gdzie dużo trudniej dojechać samochodem.
Parking znajduje syę w pobliżu Bramy Kadetów….. Wszyscy zwiedzający idą na ogół od razu na Czerwoną Wieżę, najlepsze miejsce do obejrzenia z “lotu ptaka” wewnętrznego dziedzińca koszar, spichlerza po drugiej stronie Wisły, umocnień twierdzy. Tymczasem nasz “napoleoński” punkt jest tuż przy parkingu, na przeciwko budynku koszarowego. To Brama Poniatowskiego.
Został wybudowana w okresie rozbudowy twierdzy przez Rosjan po Powstaniu Listopadowym. Ukończono ją w roku 1836 i nazwano „Wrotami Michajłowskimi”. Od strony koszar, czyli od parkingu zdobią ją kolumny toskańskie. Zadaniem bramy było umożliwienie ewentualnego wycofania się załogi z twierdzy. Po obu stronach głównego wejścia znajdowały się pomieszczenia wartownicze. Kiedyś nad portalem wjazdowym widniał dwugłowy orzeł carski, obecnie ze zdobień pzoostały dwa topory saperskie wiszące na fasadzie. Imię księcia Józefa Poniatowskiego brama otrzymała w 1918 roku. Książe przybył tutaj 23 kwietnia 1809 roku. Na naradzie wojennej spotkał się m.in. z generałami Janem Henrykiem Dąbrowskim i Józefem Zajączkiem. To wtedy właśnie postanowiono wojnę z Austria przenieść na teren Galicji.
Ubitą żwirowa drogą kierujemy się na pólnocny wchód. Idziemy (lub jedziemy) wzdłuż najdłuższego budynku w Europie – dawnych koszar (obecnie opuszconych). Nasz drugi cel znajduje się 10 minut spacerkiem. To Brama Generała Jana Henryka Dąbrowskiego.
Wcześniej jednak mijamy inny obekt. To zbudowana jeszcze w czasach Księstwa Warszawskiego, w roku 1811 – Brama Północy, zwana również „Płocką” lub „Księstwa Warszawskiego”. Okazalej wygląda od drugiej strony zewnętrznej (możemy tam się dostać szlakiem czerwonym). Od tej strony barmę zdobi zwornik. Na nim znajdowała się kiedyś kamienna płaksorzeźba orła Księstwa Warszawskiego. Rosjanie podczs rozbudowy twierdzy zamurowali brame i zamienili ją na kolejną działbobitnię.
Z kolei Brama Gen. J. Dąbrowskiego została zbudowana w roku 1837. Kiedy (najlepiej z latarką) wejdziemy do środka, możemy po kamiennych schodach zejść na niższy poziom i wyjść na drugą stronę bramy (można tutaj dotrzeć szlakiem czerwonym). Widać tutaj otwory strzelnicze. Brama od strony zewnętrznej zbudowana została w stylu neogotyckim. Dzisiaj najbardziej fotogenicznym akcentem są pozostałości danego mostu prowadzącego do bramy – arkady ceglane. Imię Dąbrowskiego brama otrzymała w 1918 roku.
Ostatnie miejsce “napoleońskie” znajduje się tuż nad Wisłą. Dojść tam możemy okrążając budynek koszarz z jednej lub drugiej strony. Na przeciwko spichlerza znajdującego się po drugiej stronie Wisły znajduje się zbudowane również przez Rosjan stanowisko ogniowe (zwane kojcem pułkownika Meciszewskiego) mające za zadanie strzec twierdzę od strony południowej. Nad nim wznosi się Brama Napoleona. Pochodzi z roku 1836, wtedy nosiła nazwę Wrota Konstanynowskie. Niestety, teraz jest zamknięta. A szkoda, bo kojec z tarasem widokowym (zaniedbanym, ze zniszczonymi barierkami) aż prosi się o stworzenie tutaj kawiarenki z widokiem na wspomniany spichlerz i Wisłę.
U podnóża można założyć pomost kajakowy z prawdziwego zdarzenia. Ale może za kilka lat przyjdzie mi pisać aneks do tego tekstu. Zasługująca na to od wielu lat, Twierdza Modlin została kupiona przez poważnego inwestora. W Poznaniu przerobił on stare koszary pruskie na hotel i centrum sklepowe. Tutaj, w obrębie cytadeli ma powstac największe w Polsce centrum kongresowe, hotel, centrum handlowe. Wizualizacja pokazuje uporządkowane nabrzeże. Być może więc cała twierdza stanie się tłumnie odwiedzanym miejscem a dotychczasowy bałagan i brud (zwłaszcza nad rzeką) zamieni się na urokliwe. Trzymam kciuki.
Zaraz, zaraz – i to wszystko? A Reduta Napoleona, o której wszyscy czytający o Twierdzy wiedzą? Pamiętam, pamiętam. To jednak temat jednego z następnych tekstów.
Po zwiedzaniu twierdzy namawiam do odpoczynku w restauracji Borodino – kolejna nazwa “napoleońska: (czyt. TUTAJ).