To tutaj tak naprawdę zaczął się “ów rok” 1812. Za rzeką Niemen była już Rosja, tutaj – Księstwo Warszawskie. Przekraczając rzekę Napoleon zacząć miał “Drugą wojnę polską”. 24 czerwca o godz. 22 rozpoczęła się przeprawa przez rzekę graniczną. Przyglądał się jej ze wzgórza niedaleko Kowna sam cesarz.Jak napisał Dariusz Nawrot w swojej książce “Litwa i Napoleon w 1812 roku” (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego 2008 str. 170-174): “Cesarz dokładnie obejrzał lewy brzeg rzeki na wysokości Kowna [należący do Księstwa Warszawskiego]. Z okien jednego z domów obserwował prawobrzeżne ziemie znajdujące się pod władzą cara i rozpoznawał środki obronne podjęte przez Rosjan. Po tym rekonesansie, na biwaku zjadł posiłek razem z żołnierzami…”
“…Napoleon oddał mu (Davoutowi) do dyspozycji cały tabor mostowy armii, pod wodzą generała Ébléa, z poleceniem przerzucenia 3 mostów, w odległości co 300 metrów przez Niemen, z czego 2 pomiędzy Poniemoniem a rzeką Jesią i jednego na lewo od tej rzeki, naprzeciw wzgórza, na którym cesarz obrał dla siebie punkt dowodzenia w czasie przeprawy. W odwodzie miano trzymać 4. most, by przerzucić go przez Niemen pod Aleksotą już po zajęciu Kowna. Napoleon, szukając najlepszego miejsca do postawienia mostów, uznał, że okolice Kowna spełniają wszystkie niezbędne warunki. Niemen tworzy tu zakole, a lewy brzeg otaczają, jak dolinę, prawobrzeżne wzgórza, zajęte wówczas przez Francuzów. Zakręt Niemna wcinał się pod Poniemoniem w terytorium Księstwa Warszawskiego i tworzył półwysep, co umożliwiało takie rozmieszczenie artylerii, by swym ogniem opanowała większą jego część.”
Napoleon obserwował rozpoczętą dwie godziny przed północą przeprawę przez godzinę.
Obecnie chcąc znaleźć Wzgórze Napoleona (oznaczone na Google Maps) musimy wyjechać z Kowna i pojechać na północny wschód ku ujściu wspomnianej rzeki Jesi czyli w kierunku Morza Kowieńskiego (zalewu na Niemnie). Po kilku kilometrach zauważymy po lewej stronie porośnięte lasem wzgórze i parking samochodowy. Ścieżką od parkingu w kilka minut dojść można na szczyt wzgórza. Miałem szczęście być na nim wczesną wiosną, więc drzewa i krzaki niezupełnie zasłaniały widok na zakręt Niemna. Te drzewa nie pamiętają oczywiście wydarzeń sprzed 200 lat, wtedy był to goły wierzchołek. Niestety Litwini na razie nie pomyśleli o upamiętnieniu pobytu cesarza w tym miejscu (kamień z tablicą?, ławka?). Na szczęście w niedalekim Kownie jest miejsce, w którym fresk na ścianie przypomina rok 1812. Ale o tym w następnym wpisie…