Mniej więcej 1,5 kilometra od Kocka, jadąc w stronę Białobrzegów mijamy kępę drzew i krzewów. Tu warto się zatrzymać, bo tu znajduje się mogiła pułkownika Berka Joselewicza, najsłynniejszego żydowskiego żołnierza epoki napoleońskiej.
Przed wojną w szkołach w Polsce mówiono taki wierszyk:
Był raz Berek, dzielny Żyd
Człek poczciwy, wojak prawy
Nie kwaterką, ni szulerką
Lecz się krwią dorobił sławy.
Berek Joselewicz urodził się na Żmudzi w Kretyndze. Handlował końmi zaś karierę wojskową rozpoczął podczas insurekcji kościuszkowskiej w 1794, kiedy współorganizował Pułk Lekkokonny Starozakonny (żydowski). 17 września 1794 roku Kościuszko oficjalnie ogłosił utworzenie żydowskiego oddziału. Joselewicz, wraz z innym Żydem, Józefem Aronowiczem, stworzyli patriotyczną odezwę w języku jidysz wzywającą do walki wydaną 23 kwietnia. Po zgłoszeniu się pół tysiąc chętnych utowrzono oddział kawalerii, który brał udział w obronie warszawskiej Pragi.
Po powstaniu kościuszkowskim Joselewicz wyemigrował do Włoch i trafił legionów Jana Henryka Dąbrowskiego. W ich szeregach brał udział m.in. w bitwie nad Trebbią, bitwie pod Novi i pod Hohenlinden.
W marcu 1807 roku wstąpił do III Legii Dąbrowskiego, gdzie został szefem szwadronu. Walczył m.in. pod Tczewem, Gdańskiem, Dobrym Miastem oraz pod Frydlandem, gdzie jego oddział zdobył sześć rosyjskich armat. Za ten wyczyn Joselewicz otrzymał w dniu 8 marca 1808 roku order Virtuti Militari.
W armii Księstwa Warszawskiego dowodził szwadronem. W kampanji 1809, idąc w przedniej straży kolumny, zdążającej na Osieck, Żelechów, na postoju w Serokomli dowiedział się, że dywizjon huzarów węgierskich stoi w Kocku. 5 maja 1809 zaatakował Kock i niestety w pogoni za huzarami zapędził samotnie za daleko. Otoczony przez huzarów, ranny, prosił o pardon, ale został rozsiekany. W 1810 roku wdowie po nim przyznano 1800 złotych pensji. Syn wstąpił do wojska polskiego.
Śmierć Berka namalowali m.in. Juliusz Kossak – „Berek Joselewicz” oraz Henryk Pillati – „Bohaterska śmierć Berka pod Kockiem”.
Grób Berka nietrudno znaleźć. Jadąc od Kocka w stronę Białobrzegów, 1,5 km od Kocka stoi kępa drzew, wśród nich znajduje się kamień pamiątkowy.
Jak głosi legenda, Polacy nie chcieli pochować Joselewicza na cmentarzu rzymskokatolickim, a Żydzi – na cmentarzu żydowskim. Sprawę wziął w swoje ręce się miejscowy rabin, który zdał się z kolei na los.
Trumnę Berka położono na wóz ciągnięty przez woły. Berek został pochowany tam, gdzie zwierzęta zatrzymały się, czyli przed wsią Białobrzegi.
W 1909 roku Rosjanie pozwolili na umieszczenie na grobie tablicy. Tak więc obecnie na głazie widnieje napis
„Berek Joselewicz ur. 1760 – zg. 1809. Tu pochowany”. (błąd w dacie urodzin, Joselewicz urodził się w 1764 roku). Na tablicy na drugim kamieniu wyryto napis: „Berek Joselewicz Józef Berko vel Berk ur. w Kretyndze na Litwie. Pułkownik wojsk polskich, szef szwadronu 5-go pułku strzelców konnych Wielkiego Księstwa Warszawskiego, Kawaler krzyżów Legii Honorowej Militari, zginął w bitwie pod Kockiem 1809 roku. Tu pochowany. Nie szacherką nie kwaterką lecz się krwią dorobił sławy. W stuletnią rocznicę zgonu 1909 r.”
Pomnik powstał dzięki właścicielowi dóbr kockich Edwardowi hr. Żółtowskiemu. Obecnie napisy są świetnie widoczne (odnowiono je w 2009 roku) , grób jest ogrodzony, za ogrodzeniem stoi tablica o Berku Joselewiczy w czterech językach (polskim, angielskim, francuskim i jidysz).