Niski mur otacza ogrody otaczające niegdyś zamek w Sokolnicach na Morawach. Co kilkadziesiąt metrów na ceglastym murze widnieje jaśniejsza łata a na niej równoramienny krzyż i data “1805”.
Łaty upamiętniać mają stanowiska sześciu armat, których ogień miał pomóc francuskim oddziałom bronić się przed atakami Rosjan i Austriaków rankiem 2 grudnia 1805 roku. Kłopot w tym, że tych armat było najprawdopodobniej trzy razy mniej. Łaty zaś powstały chyba dopiero w latach 30. XX wieku.
Wieś Sokolnice z zamkiem i przylegającym do niej terenem Bażanciarni była terenem bardzo gwałtownych walk na początku bitwy pod Austerlitz. To na tę wieś i sąsiednie Telnice (czytaj TUTAJ) poszło pierwsze uderzenie prawego skrzydła austriacko-rosyjskiego. Zaangażowanie jak najdłużej, jak największej liczby żołnierzy wroga było zadaniem, jakie wyznaczył swoim oddziałom Napoleon. Skupienie większych sił rosyjskich i austriackich na tym odcinku pozwoliło mu wykonać uderzenie na centum.
Bażanciarni otoczonej niskim murem i zamku broniło początkowo 340 tyralierów padańskich oraz 51 tyralierów korsykańskich. Z przeciwnej strony nadchodziło 16 batalionów III kolumny generała Przybyszewskiego. Atak rozpoczęły dwa bataliony 7. Pułku jegrów, za nim szły inne pułki. Pocżątkowo ostrzeliwały ich właśnie wspomniane dwa dział ustawione w wyrwach muru. Jednak przewaga sił Przybyszewskiego była zbyt duża, by utrzymać Bażanciarnię, Francuzi stracili równie oba działa. Po chwili odbili Bażanciarnię – 2. batalion rozbił 7. pułk jegrów i puk halicki zdobywając chorągiew tego ostatniego. Kontratak pułku butyrskiego prawei 1 600 ludzi) odrzucił znowu Francuzów. Utracili oni nie tylko Bażanciarnię, ale i zamek oraz całą wieś Sokolnice. Padła też wieś Telnice, ale przeciwnik mimo czterokrotnej przewagi liczebnej nie potrafił się posunąć do przodu.
Ponownie zalki o Bażanciarnię rozpoczęły się po godzinie 13. Tym razem na broniących się Austriaków i Rosjan ruszyło sześć pułków piechoty francuskiej i dragoni. W Bażanciarni i zamku broniły się 7. Pułk jegrów oraz pułki halicki i butyrski oraz jeden batalion z pułku narwskiego.Po zdobyciu zamku, sama bażanciarnię zdobyli żołnierze generała Levaseura (z 18 i 75 pułku piechoty oraz tyralierzy korsykańscy) – wzięli do niewoli 400 Rosjan.
Obecnie mur okalający Bażanciarnię jest mocno zarośnięty krzewami, drzewami i wysokimi trawami. Dojechać tu łatwo, kierując się drogą z Sokolnic w kierunki na Kobylnice (droga nr 4183)