Kimże dla Polski i Polaków był Kutuzow, wódz rosyjskiej armii, przez sporą część życia walczący z Polakami, że zasługuje, by być patronem ulicy w Bolesławcu? Owszem, jak pisałem w tekście Jeden Bolesławiec, dwa pomniki Kutuzowa i brak serca, Kutuzow przez dziesięć dni leżał umierający w jednym z domów w centrum Bolesławca, ale czy to jest powód, by go tak hołubić w tym mieście?
Jeszcze na początku lat 90. ubiegłego dnia w Bolesławcu było Muzeum Kutuzowa, dwa pomniki i ulica. Muzeum zlikwidowano, po tym, jak Rosjanie wywieźli wszystkie eksponaty, reszta została.
Kutuzow zmarł w domu przy dzisiejszej ulicy noszącej jego imię. W domu tym było aż do 1992 roku muzeum Kutuzowa. Po jego likwidacji zostały dwa pomniki i właśnie ulica. Ma długość ok. 200 metrów, wychodzi z Rynku w kierunku południowym i kończy się na skrzyżowaniu z ulicą Bolesława Kubika.
Rozumiem, że w czasach napoleońskich Bolesławiec był miastem pruskim, nie mającym powodów, by czcić Napoleona; rozumiem, że do końca komuny nie można było podpadać Rosjanom, ale od tych czasów minęło ponad ćwierć wieku a nazwisko rosyjskiego wodza wciąż widnieje na tabliczkach domów w Bolesławcu. A tego już nie rozumiem.
Najwybitniejszy historyk wojskowości i znawca epoki napoleońskiej, Marian Kukiel, napisał o Kutuzowie tak: „Niegdyś bitny żołnierz, teraz starzec 67-letni, schorowany, otyły, niezdolny na koniu się utrzymać, babiarz, włóczący za sobą dziewczęta po obozach, umysłowo zgnuśniały, lekkomyślny i skorumpowany, zresztą chytry jak Grek, o sprycie naturalnym Azjaty, a wykształceniu Europejczyka, przy tym wojnie tej w głębi duszy niechętny, wcale nie skłonny mierzyć się z Napoleonem, przez nieprawdopodobne zdarzenie miał być wodzem narodowym, następcą Suworowa, w przeciwieństwie do twardego, surowego, zaciętego żołnierza, jakim był Barclay… Sybaryta i rozpustnik, pozbawiony wszelkich zalet żołnierskich, ale z natury ostrożny i przebiegły.”
Kutuzow był wrogiem Polaków, w latach 1764-65 dowodził oddziałami stacjonującymi w naszym kraju a w roku 1768 wziął udział w tłumieniu Konfederacji Barskiej. Po raz kolejny walczył z Polakami podczas Insurekcji Kościuszkowskiej, brał m.in. udział w bitwie pod Dubienką. W latach 199 – 1801 był generałem-gubernatorem Litwy i miał siedzibę w Wilnie. Potem walczył z nami w 1812 roku, następnie w 1813.
I wciąż jest patronem ulicy. Miastu nie wystarczą aż dwa pomniki? W Brodach na Ukrainie pomnik Kutuzowa zlikwidowano, jako symbol rosyjskiego imperializmu. Nie jestem zwolennikiem niszczenia starych pomników (oprócz sowieckich), ale za zmianą patronów polskich ulic jak najbardziej.
Dużo lepszym patronem byłby oczywiście Napoleon, który pięciokrotnie odwiedził Bolesławie (patrz tekst: O pięciu wizytach cesarza w Bolesławcu) a nie ma nawet tablicy upamiętniającej ten fakt..