Na wschodniej ścianie ratusza na Rynku w Bolesławcu wisi tablica. Na niej wyrzeźbiona scena: oficer francuski oddaje w geście poddania szablę stojącej przed nim kobiecie. To ilustracja legendy o Rosaliie von Bonin, która pojmała francuskiego żołnierza i zdobyła kasę wojskową.
Odkąd wojny wojnami, prym w nich wiodą mężczyźni, ale było chyba w historii wojny bez udziału kobiet. Nie inaczej było w epoce napoleońskiej, w której były głównie markietankami, szpiegami, kochankami wodzów i żołnierzy. W naszej literaturze wystarczy przytoczyć fikcyjną postać Zosi Dziewanowskiej z “Huraganu” Wacława Gąsiorowskiego, która w przebraniu żołnierza piechoty uczestniczyła w szturmie Saragossy czy autentyczną Joannę Żubrową odznaczoną krzyżem Virituti Militari.
Prusy, które przez całą epokę dostawały lanie od wojsk napoleońskich szczególnie szukały w szeregach prawdziwych lub wymyślonych bohaterów, których można by sławić a których czyny stawiać za przykład. takimi autentycznymi byli obrońcy Kołobrzegu (patrz: Fort zmieniony w amfiteatr czyli Kołobrzeg cz. I).
Legenda kobiecie z płyty kamiennej w Bolesławcu głosi, że urodzona w 1781 roku, Rosalie von Bonin na początku roku 1807 dowiedziała się, że w Bolesławcu będzie można pojmać oficera francuskiego z pokaźną sumą pieniędzy. Zawiadomiła o tym księcia Pszczyny, który przydzielił jej 70 kawalerzystów Schradera i Fischera. 10 lutego 1807 roku (a pamiętajmy, że cztery dni wcześniej poddał się Francuzom, a w zasadzie sprzymierzonym z nimi Bawarczykom, Wrocław) pojmała stacjonującego w Bolesławcu oficera francuskiego i zabrała kasę wojskową z 70 tysiącami talarów.
Według legendy wziętym do niewoli oficerem był generał brygady Jean Antoine Aleksander Brune. To trochę dziwne, bo generałem brygady został równo miesiąc po opisywanej wpadce a w styczniu był przy armii Napoleona na Mazowszu. Nie znalazłem w żadnej książce potwierdzenia legendy, na stronach miasta Bolesławiec generał nosi nazwisko Le Brune. (oczywiście, jeśli ktoś ma dostęp do jakichś źródeł potwierdzających tę historię, proszę o kontakt z Szukajac Napoleona.com).
Rosalie von Bonin w 1813 powędrowała ze swym mężem służącym podobno w armii pruskiej na zachód aż do Francji i wróciła do Prus dopiero w 1817 roku.

Ratusz w Bolesławcu z widoczną tablicą poświęconą Rosalie von Boni (ta środkowa) i fontanną zwaną źródłem pani Bonin.
Jak napisała w swojej książce “EWarriors in Romantic Drama” Wendy C. Nielsen, postać Rosalie była jedną z tych, które inspirowały niemieckich pisarzy dziewiętnastowiecznych do opisywania pruskich heroin.
Płaskorzeźba na ratuszu w Bolesławcu powstała w 1913 roku, podczas obchodów wojny w 1813 roku (wtedy też powstałą m.in. Hala Stulecia we Wrocławiu i Pomnik Bitwy Narodów w Lipsku). Autorką była Jenna von Bary-Doussin. Tablica została odsłonięta 16 czerwca 1913 roku. Pod nią znajduje się fontanna nazywana źródłem pani Bonin.
Tak więc Bolesławiec może pochwalić się tablicą ku czci Kutuzowa, pruskiej mieszczki a nie zdołał upamiętnić pobytu w mieście Napoleona. Pal licho moje odczucia, ale byłaby to ciekawostka dla niemałej gromady turystów wędrujących śladami cesarza (w tym wielu zagranicznych).