22 maja 1813 roku nie był szczęśliwy dla Napoleona. Tego dnia śmiertelnie raniony został jeden z jego przyjaciół – wielki marszałek dworu, Géraud Christophe Michel Duroc.
Jak podkreśla w swojej książce „Kampania 1813: Mariusz Olczak, śmierć przyjaciela cesarza była tym boleśniejsza, że nastąpiła w zasadzie po ustaniu walk, podczas przygotowań do rozbicia biwaku.
Rosyjska bateria konna wycofująca się z pola walki oddał kilka strzałów w kierunku zauważonej w oddali kolumnie francuskiej. Artylerzyści rosyjscy nie wiedzieli kogo ostrzelali. Jedna z kul armatnich trafiła i zabiła dwóch oficerów – generała wojsk inżynieryjnych Kirgenera i marszałka Duroc.
Do Duroc’a podbiegł marszałek Mortier i usłyszał słowa
„Dobij mnie”.
Przeniesiony do pobliskiej chaty, Duroc zmarł kilkanaście godzin później. Przed śmiercią odwiedził go cesarz. Krótką rozmowę zakończył słowami:
„Żegnaj więc mój przyjacielu”.
Ciało zmarłego przetransportowano do Zgorzelca i tam zabalsamowano.
We wsi Markersdorf planowano postawienie pomnika upamiętniającego śmierć. Mimo przekazania przez Napoleona pieniędzy na ten cel miejscowemu pastorowi i chłopu, na którego ziemi miał powstać pomnik, ten nie powstał Szczegóły opisuje we wspomnianej książce Olczak.
Na miejscu śmiertelnego zranienia marszałka Duroc, tuż przy drodze, znajduje się prosty kamień z wyrytym napisem „Duroc 1813”.